Biała sukienka

Tekst, muzyka, wykonanie: Ryszard Matusiewicz

INWOKACJA
O Panie, coś tak pięknie stworzył
Wodę, co płynie, a nie mija;
Drzewo rosnące nad tą wodą
I chmurę, co się w niej odbija.

Chodzący pośród Twych ogrodów,
Po wodach pływający Twych –
Jakże bym mógł wśród ich urody
Żyć i się nie zakochać w nich?
Patrzeć i nie zakochać w nich…

***

Widziałem ją na dzikich łąkach
W majowy diamentowy zmierzch
Widziałem w leśnych ją przedsionkach
Przez chłodny deszcz, wiosenny deszcz
Widziałem ją pod ciemnym niebem
Jak jasna, schyla się nad staw
A teraz – nie wiem, nie wiem, nie wiem
Jesień zmieniła tyle spraw…
Jesień zmieniła tyle, tyle spraw…

Skąd się na ziemi wzięłaś, czeremcho?
Zgubił cię anioł lecąc zbyt prędko?
Gdy twym zapachem oszołomiony
Poprzez niebieskie niósł cię zagony?

Skąd się na ziemi wzięłaś, czeremcho?
Zgubił cię anioł lecąc zbyt prędko?
Gdy twym zapachem oszołomiony
Pośród niebieskich niósł cię terenów zielonych?

Widziałem ją we mgle porannej
Zapach prowadził mnie przez mgły
Potem w południe białe, skwarne
Nad wodą śniła swoje sny
Ten cień głęboki pod jej liśćmi
Ten cień głęboki, jak jej sen
Sen zbyt głęboki, by się wyśnił
A dziś już jesień, późno, hen…
A dziś już jesień, późno, późno, hen…

Gdzie cię w tę jesień znaleźć, czeremcho?
Z jasnym zapachem, z białą sukienką?
Wnet, jak twym kwieciem, sypną nam śniegiem,
Lecz zapach sobie zostawią w niebie…

2 odpowiedzi do “Biała sukienka”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *