Depreszka

Tekst, muzyka, wykonanie: Ryszard Matusiewicz

Gdzie – pyta Żona – chodziłeś?
Mówię, jak było: do Leszka.
Czasem do niego zawinę,
Gdy mnie dopadnie depreszka.
Jesienią, a zwłaszcza zimą,
I nawet wiosną, niestety –
Depreszka, Żono jedyna:
Stały atrybut Poety.

Mijając „Spirytualia”
Wyasygnuję coś z mieszka;
Na szczęście, nieprzemakalna
Zwykle nie bywa depreszka.
Leszek ustawia szkło lśniące
I ledwo łyknąwszy z brzeżka,
Wokalny wszczynamy koncert:
A won, paszła,
A won, paszła,
A won, paszła ty, depreszka!

Za zdrowie poetów! Niech lekkie im
Będą wieczory i świty!
Niech zawsze dźwięczny im służy rym
I dowcip wyśmienity!
Zaś Muza niech ciągle ogrzewa ich
Poezją jak piersią obfitą
I niech po wszystkie mają dni
Publiczność tak znakomitą!

Bywa, że spotkam dziewczynę,
Co warta byłaby grzeszka
I zerka na mnie – lecz przy mnie
Wredna, zgryźliwa depreszka…

Więc wołam: Żono jedyna,
Ta pani już tu nie mieszka!
Herbaty dwie zrób z cytryną:
A won, paszła,
A won, paszła,
A won, paszła ty, depreszka!

Za zdrowie poetów! Niech lekkie im
Będą wieczory i świty!
Niech zawsze dźwięczny im służy rym
I dowcip wyśmienity!
Małżonka niech czasem rozgrzewa ich
Herbatką we dwoje wypitą,
I niech po wszystkie mają dni
Publiczność tak znakomitą!

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Dedykuję tę piosenkę wszelkim Poetom. Poetom słowa, poetom muzyki, fotografii, teatru, rzeźby, wycinanek i pisanek. Poetom śpiewu, tańca i modlitwy. Poetom socjologii, entomologii i kosmologii. Nauczania zdalnego. Stolarki budowlanej, żelbetonu i karton-gipsu. Poetom turystyki, organizacji i księgowości. Informatyki i orki pługiem trójskibowym. Według Stachury, “wszystko jest poezją”; większość z nas to poeci. Oby każdy doczekał się swojej burzy oklasków.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *