Tekst, muzyka, aranżacja, śpiew: Ryszard Matusiewicz
Uliczka w bzach, w ogródku strach
Na wróble i gołąbki
Zapada noc, strach stęka „Ach”
I się wyrywa z grządki.
I rach ciach ciach, i rach ciach ciach,
I się wyrywa z grządki.
Chwytając pion, powiada „Ach,
Nareszcie stąd wyruszę
Do Jolki, pogrążonej w snach
I we śnie ją uduszę.
I rach ciach ciach, i rach ciach ciach,
I we śnie ją uduszę.
Ubrała mnie w paskudny łach,
Różowy pulowerek.
W odzieży takiej cierpi Strach
I czuje się frajerem.
I rach ciach ciach, i rach ciach ciach,
Bo czuje się frajerem.
Następnie pójdę dusić też
Sąsiadkę i sąsiada –
Ich Strach to jeszcze brzydszy jest,
Tak przecież nie wypada.
I rach ciach ciach, i rach ciach ciach,
Po prostu nie wypada.”
Kto z Państwa dotrwa nowych dni,
Gdy wzejdzie świt nad dachy?
Na pewno ci, jedynie ci,
Co mają piękne strachy.
I rach ciach ciach, i rach ciach ciach,
Co mają piękne strachy.
Rach, ciach, ciach.
Piękne!
Dziękuję, Pani Ewo, i witam w imieniu moich piosenek 🙂
RM